Poznały się na planie zdjęciowym. Bardzo szybko znalazły wspólny język. Od tamtej pory z powodzeniem ze sobą współpracują. Proponują niezwykle spójny i magiczny klimat. Jak to możliwe, że tak silne i wyraziste osobowości tworzą tak zgrany team? Alicja Reczek (aka WHITE ALICE) fotografka, organizatorka ‘Czarownych Warsztatów’ i Anna Kaszkowiak (aka ABSENTIA) projektantka i promotorka marki Veil.
White Alice: Dlaczego toczki, gorsety, skąd wzięła się ta pasja?
ABSENTIA: Odkąd sięgam pamięcią zawsze marzyłam o tym, by mieć w swojej garderobie jak najwięcej oryginalnych rzeczy, takich jak: gorsety, suknie, nietuzinkowe ozdoby do włosów. Stylistyka ubrań i dodatków z minionych lat bardzo odpowiada mojemu zmysłowi estetycznemu. Niestety jako nastolatka nie mogłam pozwolić sobie na kosztowne wydatki, dlatego zaczęłam wyszukiwać perełki w second handach oraz projektować i szyć ubrania specjalnie dla mnie. Muszę przyznać, że w pewnym momencie moja pasja wymknęła się spod kontroli – w domu nie było już miejsca na kolejną spódnicę, czy sukienkę. Od kilku lat skupiam się na kolekcjonowaniu gorsetów, których uzbierało się już ponad 30.
W.A.: Rozumiem, że pasja przerodziła się w zawód ale kiedy to nastąpiło? Był to impuls, czy długoletni proces?
A: Trudno mi ocenić, kiedy dokładnie miało to miejsce. Pierwszy fascynator, jaki wykonałam został stworzony na moją studniówkę. W tamtym czasie w Polsce bardzo trudno było dostać tego typu ozdoby, wybór był mocno ograniczony i niewystarczający. Zaczęłam szyć coraz więcej i więcej, tak, by móc dopasować dekorację głowy do każdego wyjściowego stroju. Jakiś czas później, zachęcona pozytywnymi ocenami moich wyrobów, zdecydowałam się na rozpoczęcie sprzedaży. Od tamtej pory mogę pochwalić się wzrastającą liczbą powracających klientek, co mnie niezwykle cieszy i stanowi największą nagrodę.
W.A.: Często przy okazji prezentowania swoich wyrobów na warsztatach tłumaczysz na czym polega różnica między fascynatorem, a toczkiem. Na początku uczestnicy płci męskiej są przerażeni ale pięknie oswajasz ich z tematem. Toczek kontra fascynator, na czym polega różnica?
A: Określenie 'fascynator' pochodzi z języka angielskiego i oznacza ozdobę wpinaną we włosy, zdobioną często za pomocą woalki, piór, kwiatów lub innych dekoracji. Toczek to kapelusz bez ronda, najczęściej wykonany z filcu. W Polsce dużo bardziej popularną nazwą jest 'toczek' – fascynator to nowe określenie, które nie weszło jeszcze na stałe do naszego słownika.
W.A.: Jestem ciekawa jak wygląda sytuacja na polskim rynku. Czy jest zainteresowanie tego typu stylistyką i ozdobami? Jak przedstawia się sytuacja w innych krajach?
A: Fascynatory i kapelusze cieszą się bardzo dużą popularnością w Anglii, a także kilku innych krajach zachodnich. W Polsce zainteresowanie takimi ozdobami staje się coraz większe. Z roku na rok Polki są coraz śmielsze, nie boją się eksperymentować ze swoim wyglądem, podkreślać ubiorem swoją barwną osobowość. Okresami sprzyjającymi noszeniu fascynatorów są sylwester, karnawał, przełom stycznia i lutego (ze względu na studniówki), a także sezon ślubny. Dużo pań zamawia u mnie ozdoby szykując się na imprezy okolicznościowe, takie jak przyjęcia urodzinowe, bankiety, itp. Moje wyroby nadają się również idealnie jako uzupełnienie stylizacji na sesji zdjęciowej.
W.A.: Brałaś udział w dwóch jesiennych setach ‘Czarownych Warsztatów’ w 2012 i 2013 r. Zajmowałaś się nie tylko stylizacją, ale i wizażem. Możesz opisać, jakie są twoje doświadczenia? Co daje ci współpraca przy tego typu warsztatach?
A: Takie doświadczenia są dla mnie bardzo cenne. Przyjemnie jest współpracować z profesjonalną ekipą nie bojącą się wyzwań. Warsztaty były dla mnie lekcją skutecznego działania pod presją czasu. Nauczyłam się efektywnie improwizować oraz dostosowywać się do zaistniałych warunków. Tylko w taki sposób osiąga się najlepsze rezultaty. Była to ciężka, ale też niezwykle satysfakcjonująca praca. Niezapomniana okazja do poznania wartościowych ludzi.
W.A.: Przypomniało mi się nasze wrześniowe spotkanie na Nowym Świecie. Piękna, złota jesień. Pyszna kawa i planowanie stylizacji warsztatowych. A potem refleksje ‘ciężkiego kalibru’ i rozmowy na temat konkurencji. Chyba każda kobieta-artystka- businesswoman musi się z tym mierzyć?
A: Tak naprawdę konkurencja w swej istocie nie jest niczym złym. Może pobudzać do twórczego działania, dzięki niej nabieramy zapału do pracy, a także weryfikujemy poziom naszych umiejętności. Niestety nie wszyscy szanują zasady zdrowej rywalizacji. Wówczas brak talentu próbuje się przykryć stosując nieczyste zagrywki: kradnąc cudze pomysły, oczerniając drugą stronę. Jednak ktoś taki zawsze pozostanie za tobą w tyle, ponieważ sam nie ma nic nowego do zaoferowania.
W.A.: Poza warsztatami współpracujesz z fotografami jako stylistka i wizażystka. Z tego co pamiętam poznałyśmy się właśnie przy takiej okazji. Sama również stajesz po drugiej stronie obiektywu. Doprawdy, znasz tę branżę jak mało kto. Gdybyś miała jednak wybierać – wolisz pozować czy oglądać swoje kreacje na modelkach?
A: Lubię, kiedy efekt końcowy widoczny na zdjęciu jest w pełni dopracowany, niemal idealny. Z tego powodu jestem bardzo wymagająca w stosunku do osób z którymi w współpracuję, ale i do siebie samej. Rolą stylistki na planie zdjęciowym jest zadbanie, by wszystkie elementy wyglądu modelki prezentowały się jak najlepiej. To nieustanne czuwanie nad każdym najmniejszym detalem stroju, fryzury, układu ciała. Kiedy pozuję niestety nie mogę mieć pełnej kontroli nad tym, jak wygląda stylizacja, dlatego cenię sobie pracę z modelkami. Z drugiej strony, taka współpraca może być trudna, jeśli modelka nie miała nigdy do czynienia ze stylem, w którym są utrzymane zdjęcia – nie wie jak dobrze zaprezentować siebie i ubrania, nie umie odnaleźć się w „klimacie” sesji. Dlatego tak ważne jest, by odpowiednio skompletować skład przed rozpoczęciem współpracy.
W.A.: Czy możesz wymienić swoich idoli, autorytety związane ze swoją branżą? Chodzi mi o osoby, które szanujesz, podziwiasz. To projektanci, styliści, modelki?
A: W modzie lubię przede wszystkim eklektyzm i ekstrawagancję, dlatego uwielbiam projekty Vivienne Westwood – niektóre są wprost oszałamiające. Jeżeli chodzi o światową fotografię, bardzo cenię sobie prace Kirsty Mitchell. Wszystkie stylizacje uwiecznione na jej zdjęciach są oryginalne i bardzo dopracowane. Jednak również w Polsce mamy mnóstwo utalentowanych twórców – niekoniecznie są to osoby z pierwszych stron gazet. Szczególnym szacunkiem darzę gorseciarki, z którymi miałam przyjemność wielokrotnie współpracować: Palinę Karnei z Corsetry & Romance oraz Lady Ardzesz. Dzięki ich nadzwyczajnym umiejętnościom mogę realizować wszystkie moje gorsetowe fantazje.
W.A.: Jesienią 2013 promowałaś wyroby Veil na targach mody alternatywnej DARK MARKET w Warszawie. Niestety nie mogłam zawitać, ale wiesz, że trzymałam mocno kciuki. Świetna okazja, by trafić do osób zainteresowanych gotyckim klimatem? Jakie są Twoje wrażenia z tej imprezy?
A: Mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Dark Market już po raz czwarty – z roku na rok targi organizowane są coraz sprawniej, w bardzo sympatycznej i żywiołowej atmosferze. Podczas imprezy dla odwiedzających przygotowanych jest wiele atrakcji: konkursy, koncerty, loterie, stanowisko wróżki. Jest to niepowtarzalna okazja, by jednego dnia zrobić zakupy w kilku alternatywnych sklepach odzieżowych oraz na stoiskach twórców rękodzieła.
W.A.: Co ma w planach Absentia na rok 2014? Gdzie będzie można zobaczyć wyroby marki Veil?
A: Nie chcę wyjawiać wszystkich szczegółów, jednak zdradzę, że powoli szykujemy się na Castle Party. Postaramy się odwiedzić także inne większe targi. W internetowym sklepie Raven Market dostępna jest limitowana seria naszych fascynatorów. Obecnie pracuję nad ukończeniem kolekcji karnawałowej. Cały czas testujemy nowe technologie pomocne przy wyrobie ozdób i biżuterii. Najnowszym nabytkiem pracowni jest drukarka 3D, która pomaga nam przenieść projekty z kartki papieru do komputera, a następnie stworzyć je w rzeczywistości.
White Alice
Alicja Reczek – artystka, plastyczka, muzyk i pedagog. Fotografia artystyczna nie była pierwszym z jej eksperymentów na łonie sztuki – wcześniej uprawiała bowiem między innymi malarstwo olejne. Jak sama o sobie pisze, jej odbiorcy często nazywają ją czarodziejką, Alicją z Krainy Czarów, wróżką z Nibylandii czy też białą Alicją. White Alice na FB.
Absentia
Anna Kaszkowiak – niezwykle oryginalna projektantka specjalizującą się w tworzeniu unikatowych toczków, fascynatorów i eleganckich ozdób do włosów. Założycielka warszawskiej pracowni Veil. Wykonuje ręcznie niebanalne dodatki w stylu: retro, gothic, victorian. Ma na swoim koncie pokazy na warsztatach i festiwalach. Jej marką interesuje się coraz więcej sklepów. Dodatkowo zajmuje się stylizacją i wizażem. Absentia na FB.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
zdjęcia Alicji i uczestników 'Czarownych Warsztatów' można znaleźć na tej stronie http://www….tyfoto.eu/
Sympatyczne kobitki z ciekawymi pasjami. Szkoda, że nie ma tu zdjęć autorstwa Alicji (nie mam konta na fb bo nie chcę). Zakładam, że nie fotografowała kreacji Anny i dlatego. Z ilustracji bardzo mi się podoba zdjęcie Bernadety. Wygląda jak obraz. Ciekawie oświetlona scena i świetny dobór tła. Niestety nie miałem dotychczas w życiu okazji spotkać kobiet z tak ciekawymi hobby, którym na dodatek są tak oddane:)