Śluby dzisiaj wyglądają trochę inaczej, niż 20 lat temu. Teraz modna jest wysmakowana awangarda i wszystko, co można podciągnąć pod przymiotnik „hipsterski”. Dlatego właśnie wiele osób, zamiast klasycznej, „przyziemnej” ceremonii ślubnej, wybiera coś totalnie zwariowanego. Czy śluby podczas lotu balonem lub z maską tlenową na twarzy są zarezerwowane tylko dla najbogatszych, czy wystarczy do tego odrobina szaleństwa?
Moda na nietypowe, ekscentryczne śluby pojawiła się całkiem niedawno i wciąż cieszy się dużą popularnością, także w Polsce. Sama idea na „wesele alternatywne” zrodziła się oczywiście w Stanach Zjednoczonych, gdzie pary młode od dawna prześcigają się w pomysłach, jak urządzić swój ślub, by zapadł w pamięć i był lepszy od przyjęć pozostałych znajomych. Ten swoisty wyścig szczurów zatraca nieco myśl przewodnią i emocje, które powinny towarzyszyć zaślubinom, lecz oficjalnie nie jest traktowany przez Kościół Katolicki jako coś zdrożnego. O ile całość odbywa się w zgodzie z duchowym ceremoniałem, duchowny nie powinien mieć nic przeciwko.
Co jest najważniejsze przy organizacji nietypowego ślubu? Kluczowa jest już sama decyzja o podjęciu się takiego wyzwania. Gdy mamy pomysł, często pojawiają się schody. Okazuje się bowiem, że ograniczeniem nie jest tylko wyobraźnia narzeczonych, ale i budżet, który posiadają. Organizacja przytoczonego już wcześniej ślubu podczas lotu balonem nie jest tania. Dla pokazania odpowiedniej skali pozwolę sobie zauważyć, że już samo wynajęcie balonu na plenerową sesję fotograficzną (ok. 2 godziny) to w naszym kraju koszt rzędu minimum 2000 zł. Zorganizowanie balonu, a najlepiej kilku (dla wszystkich gości), wraz ze sternikami, na ceremonię ślubną sięga pułapu co najmniej 5000 zł/h. A przecież, by ślub w przestworzach się udał, musi jeszcze dopisać pogoda, której zamówić się niestety nie da…
Dzień ślubu dla każdej pary zakochanych jest wyjątkowy, ale są takie osoby, którym adrenalina płynąca z samej zmiany statusu cywilnego nie wystarcza. Te sięgają po dodatkowe atrakcje. Poniżej kilka inspiracji na ekscentryczny, ale zarazem i drogi, ślub. Może jeden z nich stanie się i Waszym marzeniem?
Rowerem do ślubu
Do ślubu można pojechać nie limuzyną, a… rowerem! Kilka takich ceremonii w Polsce się już odbyło i nie powinien być to dla nikogo zaskoczeniem. Miłośnicy jednośladów często swoje maszyny darzą wręcz prawdziwą miłością. A gdy jeszcze dwoje takich miłośników się spotka, awangardowy ślub murowany. Nie wiadomo, gdzie na świecie dokładnie odbył się pierwszy w historii tego typu ślub, lecz niemal pewne jest, że było to gdzieś w Skandynawii. W Polsce „rowerowe” śluby miały miejsce już w Poznaniu, Szczecinie, Łodzi czy Rzeszowie. Co ciekawe, na rowerach na przyjęcie ślubne przyjeżdża nie tylko para młoda, ale i wszyscy goście! Koszt takiego ślubu nie jest wyższy niż normalnego, ewentualnie trzeba doliczyć koszty wypożyczenia jednośladu dla opornych weselników i… ewentualną pralnię.
Jak jaskiniowcy
Ślub można wziąć nie tylko w chmurach, na powierzchni Ziemi, ale i w jaskini! To propozycja tylko dla najodważniejszych, ale jeżeli ktoś jest energicznym grotołazem, to nie będzie miał z tym problemu. W 2010 r. jeden taki ślub miał miejsce nawet w Polsce. Na najważniejszy moment młoda para wraz ze świadkami zeszła do głębokiej jaskini, podczas gdy reszta gości czekała przy wyjściu. Warto zaznaczyć, że podczas zejścia do jaskini, panna młoda miała na głowie biały welon, a pan młody latarką na kasku oświetlał miejsce składania wiecznej przysięgi. Mniej ekstremalnym i regularnie wykorzystywanym motywem są zaślubiny w Kopalni Soli w Wieliczce. W Kaplicy Św. Kingi położonej 100 m pod ziemią odbyła się uroczystość wśród solnych rzeźb i niepodrabialnego klimatu. Koszt jaskiniowego wesela to wydatek rzędu 20-30 tys. zł, podczas gdy śluby w Wieliczce, ze względu na atrakcyjne walory tego miejsca, kosztują średnio ok. 80-100 tys. zł.
Na szczyt
Miłośnicy gór zaślubiny mogą zorganizować także na jednym ze zdobytych przez siebie szczytów. W naszym kraju całkiem sporą popularnością cieszą się sudeckie góry, podczas gdy na świecie wybiera się znacznie bardziej odważne cele. Najbardziej ekstremalny i trudny do oszacowania finansowego był ślub na szczycie Mount Everestu. Mimo że na takiej wysokości cały czas trzeba nosić maski tlenowe, państwo młodzi pozwolili sobie na pierwszy małżeński pocałunek.
Wodny świat
Miłośnicy doznań ekstremalnych (i jednocześnie właściciele grubych portfeli) często decydują się na podwodne zaślubiny. Na Hawajach tego typu ceremonie odbywają się regularnie, są nawet firmy, które oferują kompleksową obsługę takiej imprezy. W Polsce to wciąż egzotyka, choć w 2011 r. taka impreza miała miejsce. Młoda Para, w towarzystwie 273 gości, zeszła pod wodę, by powiedzieć sobie uroczyste „TAK”, a przy okazji zyskała wpis do Księgi Rekordów Guinnessa. Niestety, strona modowa ceremonii nie stała na wysokim poziomie – zamiast pięknych koronek i garniturów wszyscy, łącznie z Młodą Parą, mieli na sobie piankowe kombinezony.
Zróbmy to razem!
A jeżeli komuś nie wystarczają emocje związane z własnym weselem, zawsze można połączyć je z uroczystością kogoś innego. Grupowe śluby są modne w niektórych rejonach świata, a prawdziwą egzotyką pod tym względem jest Azerbejdżan. Tam całkiem niedawno wspólny ślub wzięło 750 par. Ceremonia była prezentem od jednego z lokalnych filantropów, który całość opłacił, bo „taki miał kaprys”. Na dodatek każda Młoda Para otrzymała od biznesmena po 2000$ na nową drogę życia. To nawet lepiej niż wesele opłacane przez rodziców!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nam rodzice zrobili prezent i zorganizowali pokaz fajerwerków. Był przed oczepinami, byłam zaskoczona i zachwycona.
Zobaczcie to: 😀
JK Wedding Entrance Dance
Ja miałam oryginalny ślub dlatego wynajęliśmy ekipę Bycze Filmy bo kręcenie nietypowego wesela tylko jednym kamerzystom w tradycyjny sposób mija się z celem bo tu trzeba kogoś kto się na tym zna.