„Jesteś pijany, wkurzony, zmęczony? Nie jedź! Lubisz szybką jazdę, adrenalinę? Jedź na tor, a nie ryzykuj życia innych osób! Przechodzisz czy przejeżdżasz przez jezdnię? Rozejrzyj się! Kosztuje to tak niewiele, a może uratować życie”. O realiach bezpieczeństwa na drodze rozmawialiśmy z Kacprem Szeligą, twórcą aplikacji MOTOdetektor.
Rafał Jeleń, techManiaK.pl: Rocznie na naszych drogach ginie ok. 5 tys. osób, w jaki sposób MOTOdetektor może zredukować tę liczbę?
Kacper Szeliga (twórca aplikacji MOTOdetektor, student automatyki i robotyki, entuzjasta programowania, wielbiący matematyczne zadania i łamigłówki): Zadaniem aplikacji jest informowanie kierowcy o wykrytym w jego promieniu motocykliście, rowerzyście i pieszym. Oczywiście, aby tak się stało dany uczestnik ruchu drogowego musi chcieć zostać zauważonym. Innymi słowy – im więcej użytkowników będzie w posiadaniu aplikacji, tym jej skuteczność znacząco się podniesie. Promień wykrycia na prostej drodze to ponad 100 m – taka odległość jest w pełni wystarczająca, by nawet przy dużej prędkośći kierowca na ewentualną reakcję zyskał cenne sekundy. Piesi bez odblasków (idący nocą poboczem drogi), rowerzyści (przejeżdżający szybko przez skrzyżowania), motocykliści (niezauważani podczas zmiany pasa ruchu) – te ryzykowne sytuacje to codzienność tysięcy kierowców, niestety część z nich kończy się najgorszym z możliwych scenariuszy. Celem aplikacji jest zapobieganie wypadkom drogowym. Niestety, jak wspomniałem wcześniej potrzebne są do tego dobre chęci uczestników ruchu drogowego, czego mam pełną świadomość. Mimo wszystko, jestem pozytywnie nastawiony i wierzę w ludzi.
Czy aplikacje tego typu mają szansę zrewolucjonizować motoryzacyjny świat, czyniąc go jeszcze bezpieczniejszym?
Myślę, że mają dużą szansę. Wielkim plusem aplikacji mobilnych jest to, że są dostępne dla każdego posiadacza smartfona i można je nabyć przeważnie za darmo. W najnowszych modelach samochodów montowane są systemy patrolujące przestrzeń przed samochodem, czy też martwy punkt za autem, kontrola trakcji itp., jednak zaawansowane systemy są kosztowne i tak naprawdę niewiele osób może sobie na nie pozwolić.
Co przeciętny użytkownik powinien wiedzieć o tej aplikacji? Do kogo jest skierowana i jak może pomóc?
Przeciętny użytkownik powinien wiedzieć o tym, że aplikacja naprawdę działa! Co więcej, może dać znacznie większą szansę na bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu drogowego. Aplikacja jest w pełni darmowa, nie korzysta z żadnej transmisji danych. Wykrywanie działa na zasadzie analizy nazw skanowanych sieci WiFi, w poszukiwaniu tych nadawanych przez motocyklistów, pieszych oraz rowerzystów. Czas od pojawienia się właściwej nazwy WiFi na systemowej liście telefonu (potem następuje deszyfracja) do wyświetlenia komunikatu wynosi poniżej 50 ms. Nie zostaje nawiązane żadne połączenie z siecią nadawczą, nie są przesyłane żadne dane, tak więc Twoje pliki są zupełnie bezpieczne.
Aplikacja dedykowana jest wszystkim uczestnikom ruchu drogowego, którzy chcieliby być bardziej widoczni: biegacze, piesi idący poboczem, rowerzyści, motocykliści, a także kierowcy. Moduł wykrywający zasygnalizuje i wskaże szacunkową odległość. Aplikacja jest bezcenna, ponieważ informuje uczestnika ruchu drogowego o ewentualnych zagrożeniach, dając czas na odpowiednią reakcję, a tym samym zapobiegając wypadkom drogowym.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie MOTOdetektora?
Pewnego dnia, oglądałem kompilację nagrań wypadków z udziałem motocyklistów. Doszedłem do wniosku, że wielu z nich dałoby się uniknąć, gdyby kierowca posiadał informacje o innych uczestnikach ruchu drogowego, znajdujących się w pobliżu. Zacząłem mocno główkować, następnie przeczytałem pewien komentarz „(…)oni powinni mieć jakieś nadajniki(…)” i tak właśnie rozpocząłem swoją przygodę.
Jak długo trwały prace nad aplikacją i czy przewiduje Pan kolejne wersje lub jakiś inny projekt tego typu?
Prace nad projektem trwają już kilka miesięcy, choć muszę przyznać, że od początku bardzo ewoluował. W pierwszej kolejności, intensywnie przeszukiwałem rózne zasoby, sprawdzając czy nie powielę cudzego pomysłu. Następnie, powstawały projekty urządzeń do nadawania/wykrywania, a potem przyszło mobilne rozwiązanie (osobne aplikacje). Na koniec pozostały testy całego systemu. W momencie, kiedy byłem pewien, że wszystko działa jak należy – od podstaw została zrobiona aplikacja, która zawiera w sobie oba moduły. Niestety, trwało to wszystko bardzo długo (aplikacja, której efekt można zobaczyć w Google Play powstawała przez ok. 3 tygodnie), ponieważ studenckie życie daje mi w kość i pozostawia niewiele czasu na programowanie (głównie wieczorami). Uczciwie przyznaje, że z racji braku czasu grafika aplikacji zeszła na dalszy plan, aczkolwiek obiecuję, że i ona zostanie wkrótce dopracowana. Myślę, że apka ma naprawdę spory potencjał do rozbudowy, co sprawia, że i ja na tym korzystam, ucząc się nowych rzeczy. W najbliższej przyszłości przewiduję aktualizacje, a później, jeśli tylko los dopisze, wersje na kolejne systemy. Co do innych projektów to pomysłów mam wiele, większość bardzo ciekawych, wykorzystujących innowacyjne rozwiązania, które w miarę możliwości czasowych będę starał się realizować.
5 najważniejszych cech MOTOdetektora, które powinni docenić potencjalni użytkownicy?
1. Zwiększa szansę na uniknięcie wielu wypadków, informując kierowcę wcześniej o potencjalnym „mało widocznym” uczestniku ruchu drogowego.
2. Wykorzystuje innowacyjne rozwiązanie, niespotykane do tej pory.
3. Życie jest bezcenne, a pobranie i korzystanie z aplikacji zupełnie darmowe.
4. Polski pomysł, zrealizowany przez polskiego studenta. 😉
5. Naprawdę działa!
Jakie według Pana są główne przyczyny wypadków drogowych i jak z nimi skutecznie walczyć?
Myślę, że nieuwaga, brak odpowiedniego skupienia na drodze, myślenia… odpowiedzialności. Uważam, że ludzie mają za małą świadomość tego, że nie są sami na drodze, a ich czyny mogą pociągnąć poważne konsekwencje. Jesteś pijany, wkurzony, zmęczony? Nie jedź! Lubisz szybką jazdę, adrenalinę? Jedź na tor, a nie ryzykuj życia innych osób! Przechodzisz czy przejeżdżasz przez jezdnię? Rozejrzyj się! Kosztuje to tak niewiele, a może uratować życie. Oczywiście, że wszystkich sytuacji nie da się wyeliminować. Spowodowanie wypadku to ułamek sekundy. Nawiązując do aplikacji (śmiech), gdyby się zastanowić to te kilka sekund wcześniej staje się naprawdę czymś wielkim, prawda?
Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że do roku 2020 wypadki drogowe staną się najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci. W Polsce z kolei mówi się, że Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zmniejszy liczbę zabitych na drogach o 50% w w stosunku do roku 2010. Gdzie leży prawda?
Co do WHO, uważam, że takie „przewidywania” są zupełnie bezsensowne, a ktoś kto je opublikował musiał zdrowo się nudzić. Myślę, że każdy rozumny człowiek zauważył już dawno, jaka jest ogromna różnica w poziomie życia na różnych kontynentach, porównując np. Europę i Azję. Na zachodzie stać ludzi na nowe samochody, które są naprawdę coraz bardziej bezpieczne (dla pasażerów i kierowcy), drogi są także w o wiele lepszym stanie. Jak można to w ogóle porównywać do Azji, gdzie przepisy drogowe często nie mają racji bytu? Co do programu NPBRD, cel słuszny, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia, bo przecież stawianie fotoradarów za każdym rogiem mija się z celem. Uważam, że takie działanie tylko i wyłącznie powoduje narastającą frustrację wśród kierowców. Prawda jest taka, że kto chce przestrzegać przepisów to będzie to robił, a kto nie zamierza to i setki radarów nie pomogą.
Rzeczą ludzką jest popełniać błędy, a młodość zawsze charakteryzować się będzie namiastką brawury, tak więc czy przyszłość ma szansę mienić się w jeszcze bezpieczniejszych barwach? Czy tego typu aplikacje mają realną szansę zakorzenienia się na dłużej? W końcu to tylko przedsmak, czyhających na nas za rogiem przyszłości – futurystycznych pojazdów.
Młodość musi się wyszumieć. Jak wspomniałem wcześniej są odpowiednie tory, gdzie można się wyszaleć zamiast ryzykować życie swoje i innych robiąc to na publicznej drodze. Myślę, że jeśli aplikacja będzie miała mozliwość wykazać swoją skuteczność, to z pewnośćią doczeka się swoich 5 minut.
Futurystycznych pojazdów… pierwsze, co przyszło mi na myśl to autonomiczne samochody. Elon Musk – twórca Tesla Motors, powiedział, że jeszcze za jego życia zakażą człowiekowi kierowania samochodem. Ma to swoje plusy i minusy ale uważam, że jest to niemożliwe. Dla milionow ludzi prowadzenie auta to przyjemność i nie zgodzą się, aby ot tak z tego zrezygnować. Przed autami przyszłości jeszcze długa droga, aby naprawdę dobrze współgrały z kierowcą-człowiekiem innego pojazdu. Nie wierzę, by w krótkim czasie wszyscy zmienili swoje samochody na nowoczesne, przynajmniej nie w Polsce (śmiech). Uważam, że znacznie większe pole manewru w tym temacie mają samochody elektryczne, które mogą sporo namieszać na rynku (do czasu aż ropa nie będzie droższa).
Dziękuję za rozmowę
techManiaK promuje zdolnych i utalentowanych, dlatego zachęcamy do pobrania tej bardzo pomysłowej aplikacji z Google Play. Tylko dzięki Wam na drogach może być bezpieczniej! 😉
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.