„Klient nasz Pan” – mawiają, ale tylko wtedy, gdy zostawisz w sklepowej kasie wór pieniędzy. Za uśmiechem i chęcią „bezinteresownej” pomocy kryją się banknoty. Do tego stopnia, że wielu z nas wpada w wirtualną pułapkę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Oto 4 triki, które stosuje się w luksusowych sklepach online, a wszystko po to, byś słono przepłacił.
1. Ze smartfonem na zakupy
Przygotowując raport „Luxury shopping in the digitalage”, McKinsley& Co. przepytało trzy tysiące klientów luksusowych sklepów o ich nawyki związane z używaniem nowoczesnych technologii. Jak się okazało, aż 75 proc. spośród pytanej grupy na co dzień posługuje się tabletem lub smartfonem. Ludzie są leniwi, często nawet nie chce im się wstawać z kanapy. Właściciele e-sklepów doskonale o tym wiedzą, dlatego inwestują w wersję mobilną swojej strony internetowej tak, by klient mógł wygodnie przeglądać oferowane na niej produkty zawsze i wszędzie – w domu, w podróży czy w restauracji.
2. Co dwa portfele, to nie jeden
Nie każdego stać, by móc samodzielnie kupić bardzo drogi produkt lub usługę. Właśnie dlatego coraz częściej właściciele decydują się, by na stronie sklepu internetowego znalazła się płatność, ułatwiająca kupowanie kosztownych dóbr i usług razem. Pojawiają się głosy, że wspólne zakupy online to przyszłość sektora e-commerce. Dzięki umożliwieniu prowadzenia internetowej zbiórki, przedsiębiorca działający w sieci zwiększa szansę na sprzedaż drogich wyrobów, a my nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jesteśmy manipulowani. Ludzie szczególnie chętnie korzystają ze wspólnych zakupów online przy różnych okazjach np. kupując prezent na urodziny czy ślub.
3. Raty kluczem do portfela klientów
Wspólne zakupy online to tylko wierzchołek góry lodowej, tym bardziej dla klientów o mniej zasobnym portfelu. Sklepy rozkładają klientom płatności na raty. W ten sposób pozornie zmniejszają nieco cenę w ich oczach. „Najnowszy ultrabook za jedyne 100 zł miesięcznie? Stać mnie na to!” – pomyśli konsument. Taka cena nie odstrasza, jak szereg czterech cyfr.
4. Psychologiczne zagrywki
Tworząc internetową, drogą ofertę, sklepy często pokazują konsumentowi, że dany produkt jest wart swojej ceny. Psychologia działa tu w służbie przedsiębiorcy. Dzięki odpowiedniemu copwyritingowi wiele osób daje nabić się w butelkę, tym bardziej, że obciążenie związane z dużym wydatkiem zrekompensuje satysfakcja z zakupu. Oferując ubranie luksusowej marki, wystarczy wymienić nazwisko słynnego projektanta, który stoi za tym nowatorskim wzorem – nikt nie działa na wyobraźnie tak jak ludzie sukcesu.
Podsumowanie
Sprzedaż drogich produktów w coraz większym stopniu przenosi się do Internetu. Jak wynika z raportu „Luxury shopping in the digitalage” przygotowanego przez firmę doradczą McKinsley& Co., w 2013 sprzedaż towarów luksusowych ogółem wzrosła o 2 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. W tym samym okresie sprzedaż najdroższych wyrobów online zwiększyła się o 9 proc., osiągając wartość 9 mld dolarów. Zdaniem autorów raportu, wartość ta w 2019 roku wzrośnie do 20 mld.
Co więcej, badania przeprowadzone przez McKinsley& Co. wykazały, że na zakup aż 40 proc. wyrobów luksusowych miał wpływ Internet np. kupno produktu poprzedziło wyszukanie go online lub klient zetknął się z ofertą w mediach społecznościowych. To oznacza, że w dobie nowych technologii, stajemy się podatniejsi na marketingową manipulację, chociaż właściciele sklepów i tak powiedzą, że wychodzą jedynie naprzeciw potrzebom potencjalnych konsumentów.
Żyjemy w czasach, w których moda na posiadanie markowych rzeczy niekiedy potrafi zaślepić zdrowy rozsądek. Na początku sklepy niczym wytrawny iluzjonista dają nam to, czego pragniemy, usypiając naszą uwagę przy pomocy blond włosej asystentki z dużymi piersiami. Następnie zamieniają się w kieszonkowca, który bez skrupułów sięga po nasz portfel. Aż w końcu stają się wybitnym aktorem, który po opuszczeniu kurtyny, w świetle reflektorów dziękuje widzom, że zapłacili za przedstawienie – niezależnie od tego czy był to chłam czy sztuka najwyższych lotów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.