Projekt Muze to eksperyment będący owocem współpracy sztucznej inteligencji Googla oraz sklepu Zalando skupiającego się na elektronicznym handlu odzieżą i obuwiem. Innowacja ma umożliwiać szarym, zwykłym ludziom, odszukanie w sobie artyzmu i wcielenie się w projektantów mody. Jednak kreacje, które powstają przy użyciu narzędzi udostępnianych przez Project Muze, są – delikatnie mówiąc – dziwne.
Oparty na nowoczesnej technologii
Projekt Muze został oficjalnie zaprezentowany podczas tegorocznego pokazu Bread & Butter w Berlinie. Nazwa wydarzenia, którą można przetłumaczyć jako „Bułka z Masłem”, jest dosyć mylącą. Impreza oczywiście nie ma nic wspólnego z branżą gastronomiczną. Jest to trzydniowe, biletowane widowisko dostarczające inspiracji ludziom wyznaczającym trendy mody.
Silnikiem Projektu Muze jest Tensor Flow, czyli naśladująca ludzki mózg sieć neuronowa – majstersztyk od Googla „wytrenowany” przez ponad 600 ekspertów ze świata mody. Paliwem zaś raport trendów sporządzony przez największą wyszukiwarkę świata oraz analiza szyków zyskujących na popularności w sklepie Zalando. Wszystko to brzmi obiecująco, prawda?
Aby stworzyć swoje pierwsze dzieło sztuki, na stronie Projektu Muze należy wykonać polecenia, o które poprosi system:
- zadecydować, dla jakiej płci odzienie ma być przeznaczone oraz ile lat ma osoba, które je założy,
- wybrać nasz ulubiony gatunek muzyczny,
- ustalić, jaki mamy aktualnie humor,
- określić, który prąd w sztuce cenimy sobie najbardziej,
- narysować na manekinie kształt, który zadecyduje o fasonie ubrania.
Project Muze niczym samochód bez kierowcy
Po udzieleniu wszystkich odpowiedzi, od zapoznania się z wizualizacją wdzianka dzieli nas tylko kilka sekund renderu. Może spotkać nas zachwyt, albo zawód. Ja doświadczyłem niestety tego drugiego. Czar prysł, gdy ukazało mi się upiorne przebranie przypominające meduzę.
Niby coś projektujemy, ale w istocie nasz wpływ na efekt końcowy jest znikomy. Jeszcze niedawno chciałem napisać, że auto to nie tylko silnik (Tensor Flow) i paliwo (monitorowanie trendów przez Googla i Zalando). Zdawało mi się, że w Projekcie Muze potrzebny jest też kierowca. Jednak najwidoczniej jest to niemalże całkowicie autonomiczny pojazd przyszłości, który i tak wszystko zrobi po swojemu. Odpowiadając na pytania, które mi zadano, spodziewałem się zupełnie innego efektu. Oczywiście nikt Projektu Muze nie traktuje na poważnie. Mimo to, jego tekst reklamowy zrobił mi nadzieję, że będzie to coś, co zagwarantuje uśmiech i rozrywkę w sobotnie popołudnie.
Niestety, nie da się zostać artystą nie posiadając talentu, nawet jeśli oferuje Ci to Google czy Zalando. Uznać łach stworzony w Projekcie Muze za swój, to tak jakby podać sztucznej inteligencji tematykę wiersza, a otrzymaną poezję wysłać pod swoim nazwiskiem na konkurs literacki. Nieporozumienie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.